Nieważność umowy kredytu indeksowanego GE Money Bank S.A.

Wyrokiem z dnia 13 lipca 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu w składzie SSO Krzysztof Baranowski (sygn. akt XII C 2356/20) w całości uwzględnił powództwo Klienta Kancelarii o zapłatę z tytułu nieważności umowy kredytowej zawartej w 2006 roku z GE Money Bank S.A. (aktualnie: Bank BPH S.A.).

Sąd zastosował teorię dwóch kondykcji i nie uwzględnił zarzutu przedawnienia podniesionego przez bank. Sąd uwzględnił żądanie w zakresie zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie zgodnie z pozwem pomimo tego, że wyraził pogląd, iż w sprawie znajduje zastosowanie kondykcja causa finita, „bowiem sytuacja, w której po przeprowadzeniu przez sąd postępowania i wyrażeniu przez konsumenta oświadczenia o braku woli utrzymania umowy – umowa ta upada wskutek rozstrzygnięcia sądu kończącego spór. Do tego czasu nie może być mowy o braku podstawy prawnej świadczenia obu stron umowy kredytu.

Przy tego rodzaju kondykcji, nie ma znaczenia świadomość zubożonego co do istnienia zobowiązania, czyli co do ważności lub nieważności umowy, a nadto obowiązek zwrotu świadczenia nienależnego na tej podstawie, czyli obowiązek restytucyjny następuje z chwilą dopełnienia wszystkich elementów składających się na procedurę umożliwiającą sanowanie tej czynności prawnej, czyli – w chwili złożenia oświadczenia przez konsumenta o braku woli związania umową oraz wydania przez sąd – wskutek tego oświadczenia - wyroku ustalającego nieważność umowy. Jakkolwiek zatem ustalenie nieważności umowy ma charakter deklaratoryjny, o tyle orzeczenie co do rozliczeń pieniężnych ma charakter konstytutywny. Obowiązek rozliczenia wzajemnego obu stron obejmuje przedmiot wzajemnych świadczeń pieniężnych bez odsetek kapitałowych. Możliwe jest rozstrzygnięcie co do odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego.”

Dalej Sąd stwierdził jednak, że „w związku ze stwierdzeniem przez Sąd, że przedmiotowa umowa jest nieważna, powód mógł żądać dotychczas zapłaconej pozwanemu kwoty. Wymagalność roszczenia powstaje – z uwagi na konstytutywny charakter rozstrzygnięcia restytucyjnego sądu – w czasie odpowiednim po otrzymaniu przez pozwanego oświadczenia, w którym powód wyraził wobec pozwanego w sposób definitywny, że jego wolą nie jest utrzymanie umowy w mocy, z powołaniem na niedozwolony charakter postanowień umowy i oczekiwany przez nich skutek (...)

Co do zasady – wobec wskazanego powyżej konstytutywnego charakteru rozstrzygnięcia restytucyjnego – wymagalność powinna być utożsamiana z chwilą rozstrzygnięcia przez sąd I instancji o nieważności (nieistnieniu) umowy wskutek zastosowania w umowie klauzul niedozwolonych i braku możliwości dalszego wykonywania umowy po ustaleniu bezskuteczności tych postanowień. Sąd wyraża jednak przekonanie, że należy odwołać się do pojęcia „właściwości zobowiązania” restytucyjnego w przypadku kondykcji causa finita tak, by wykładnia norm prawa krajowego w najpełniejszy sposób umożliwiła zapewnienie konsumentom poziomu ochrony gwarantowanego normami dyrektywy 93/13. W tym aspekcie nie stoi na przeszkodzie, by uznać, że właściwość roszczenia restytucyjnego konsumenta wobec banku oraz zobowiązania banku wobec konsumenta uzasadniała – w przypadku, gdy sąd podziela argumenty powoda co do bezskuteczności postanowień niedozwolonych oraz nieważności umowy – przyjęcie w ramach konstytutywnego rozstrzygnięcia w wyroku, że wymagalność roszczenia może odnosić się do wcześniejszej daty niż data wyroku, a jednocześnie powinna umożliwiać pozwanemu rozsądne rozważenie przedstawionych przez konsumentów argumentów i dokonanie zwrotu wzajemnych świadczeń w drodze zgodnego porozumienia.

Sąd przyjmuje tę datę jako termin wyznaczony przez powoda w reklamacji i przedsądowym wezwaniu do zapłaty z dnia (…) r. (k. 106), zgodnie z którym pozwany został wezwany do zapłaty w terminie do dnia (…) r. Pozwany odebrał ww. pismo powoda w dniu (…) r. (k. 109-112), a zatem miał 14 dni aby odnieść się do żądań powoda, który to termin w ocenie Sądu jest wystarczający. Wynika to z zasad ochrony konsumenta i nakazu odczytywania właściwości takiego zobowiązania w świetle podstawowej zasady sprawiedliwości (słuszności) i zasad współżycia społecznego. Takie odczytanie właściwości zobowiązania wpływającego na jego wymagalność ubezskutecznia również ewentualnie niekorzystne dla konsumenta skutki wynikające z czasu trwania postępowania sądowego wobec stanowiska pozwanego, które ostatecznie nie zostało uwzględnione przez Sąd. Sprzyja również mobilizowaniu stron do unikania obstrukcji procesowej w zakresie tych roszczeń, które nie mogą podlegać potrąceniu. Sąd zaznacza, iż nie jest to ustalenie dowolne, a powinno mieścić się pomiędzy datą wezwania, choćby przedsądowego a datą wyrokowania oraz – oczywiście – powinno mieścić się w granicach żądania na podstawie art. 321 k.p.c.”

Pomimo tego, że pogląd Sądu o konstytutywnych charakterze wyroku w zakresie dotyczącym zapłaty nie jest powszechnie podzielany w orzecznictwie, generalnie rozstrzygnięcie Sądu odpowiada prawu i poczuciu sprawiedliwości.

Sąd przyjął, że nieważność kwestionowanej umowy kredytowej wynikała z faktu, że po usunięciu z niej niedozwolonych klauzul ryzyka kursowego i przeliczeniowych umowa nie mogła zostać utrzymana w mocy, nie nadawała się do wykonania. Sąd ograniczył rozważania prawne do przepisów regulujących kwestie związane z klauzulami abuzywnymi wskazując, że „obowiązkiem sądu jest wysunięcie ich na pierwszy plan rozważań prawnych i – w przypadku gdy pozostają wystarczające dla oceny zasadności roszczenia – oparcie rozstrzygnięcia na tych normach prawnych. Ich specjalność oraz wymóg spójności systemu prawa cywilnego, przemawia również za przyjęciem ich pierwszoplanowej roli w rozstrzyganiu sporu o umowę kredytu indeksowanego do waluty obcej w obrocie z konsumentami. Nieważność bezwzględna umowy powinna pozostawać argumentem ostatecznym (ultima ratio) i służyć poszukiwaniu podstawy prawnej ochrony konsumenta w sytuacji, gdy tej ochrony nie można uzasadnić normami celowo ukształtowanymi i podlegającymi wykładni w bezpośredniej zgodności z acquis communautaire oraz dorobkiem orzeczniczym Trybunału Sprawiedliwości UE.”

Pogląd ten jest trafny jedynie częściowo. Otóż Sąd powinien rozważyć w każdej sprawie, czy stosunek prawny nie jest sprzeczny z prawem lub zasadami współżycia społecznego. Jeżeli dojdzie do przekonania, że jest, a jednocześnie umowa zawarta przez przedsiębiorcę z konsumentem ma niedozwolone postanowienia umowne, powinien rozważyć skutki prawne stąd wynikające na gruncie przepisów dotyczących niedozwolonych klauzul umownych. Zatem w trakcie oceny umów o charakterze konsumenckim Sąd nadaje prymat przepisom mającym na celu ochronę konsumentów ale jedynie w zakresie skutków naruszenia prawa, a nie tego, czy do takiego naruszenia w ogóle doszło.  Przedstawiony pogląd jest zgodny z uchwałą z dnia 28 kwietnia 2022 roku (sygn. akt III CZP 40/22), w której Sąd Najwyższy rozstrzygnął, że ,,sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu. Postanowienia takie, jeśli spełniają kryteria uznania ich za niedozwolone postanowienia umowne, nie są nieważne, lecz nie wiążą konsumenta w rozumieniu art. 385[1] k.c."

Podkreślenia wymaga fakt, że Sąd poświęcił – zgodnie z tym, co w toku postępowania było podkreślane przez stronę powodową – dużo uwagi kwestii ryzyka kursowego. Słusznie wskazał, że „uznanie, że klauzula indeksacji jest bezskuteczna względem konsumenta w świetle art. 385¹ k.c., wywołuje skutek w postaci ustalenia nieważności umowy, bowiem umowa nie mogłaby funkcjonować bez określenia jej głównego przedmiotu, podstawowych zasad wypłaty i spłaty. Natomiast w przypadku uznania, że pozwany dochował określonego dyrektywą 93/13 obowiązku sformułowania prostym i zrozumiałym językiem postanowienia wprowadzającego do umowy ryzyko walutowe (klauzuli indeksacyjnej), zachodziłaby potrzeba rozważenia skuteczności pozostałych postanowień umownych, dotyczących szczegółowych zasad wyznaczania kursu CHF (zagadnienie tabel bankowych i spreadu) na potrzeby realizacji umowy oraz stosowania odmiennych przeliczników dla świadczeń banku (kurs kupna) i konsumenta (kurs sprzedaży).”

W tym kontekście, Sąd doszedł do przekonania, że Pozwany nie sprostał ciężarowi wykazania, że przekazał Kredytobiorcy rzetelne pouczenia dotyczące samego mechanizmu indeksacji, jak i skali ryzyka kursowego. To zaś powodowało usuniecie z umowy klauzuli ryzyka kursowego i nieważność umowy.

Sąd odniósł się również do kwestii podziału klauzuli przeliczeniowej:

„Odnosząc się w tym miejscu do zarzutu pozwanego, że w sprawie wystarczy wyeliminować element niedozwolonej klauzuli mówiący o marży zawarty w § 17, to w ocenie Sądu nie jest to możliwe bez zmiany istoty tego warunku. Klauzule te zawierają, na potrzeby umowy, definicje kursu kupna/sprzedaży. Ich brzmienie jest takie, że kurs kupna ustala się jako różnicę dwóch elementów: średniego kursu złotego do danych walut ogłoszonego w tabeli kursów średnich NBP i marży kupna, a kurs sprzedaży jako sumę dwóch elementów: średniego kursu złotego do danych walut ogłoszonego w tabeli kursów średnich NBP i marży sprzedaży. Usunięcie elementu marży - odpowiednio kupna i sprzedaży – spowoduje zmianę istoty warunku tj. klauzul przeliczeniowych mających zastosowanie nie tylko do ustalania wysokości zobowiązań (wypłaty i spłaty kredytu), ale również do ustalania spreadu walutowego na rzecz banku. Eliminacja z wyrażonego w postanowieniu umownym elementu spowoduje, że określony w umowie kurs kupna waluty będzie równy kursowi sprzedaży, gdyż oba te kursy będą odpowiadały średniemu kursowi NBP. Taki zabieg zmienia sens pierwotnego brzmienia postanowienia umownego, gdyż pozbawia banku zysku wynikającego ze spreadu walutowego, ale to właśnie niejasny zysk banku wynikający z różnicy kursu walutowego stanowił o nieuczciwości warunku umownego. Tym samym jego eliminacja nieuczciwość tę likwiduje.

Tym samym nie ma możliwości „odcięcia marży” od kursu średniego NBP, ponieważ takie postanowienie zmieniałoby istotę klauzul abuzywnych i charakter zobowiązań kredytowych. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z niedozwoloną praktyką banków, co zachęcałoby przedsiębiorców do konstruowania postanowień umownych w sposób modułowy i wypaczałoby ochrony charakter regulacji unijnych, naruszając tym samym zakaz redukcji utrzymującej skuteczności, pozostając w sprzeczności z celem dyrektywy nr 93/13. W efekcie usunięcia jedynie części klauzuli bank pozbawiony byłby jedynie spreadu, nie ponosząc dalszych sankcji, które mogłyby działać w przyszłości odstraszająco co do stosowania w umowach z konsumentami nieuczciwych zapisów umownych.”

Powyższe rozważania Sądu wymagają jednego sprostowania. Otóż o niedozwolonych charakterze klauzul przeliczeniowych przesądza fakt, że bank sam, dowolnie ustala kursy przeliczeniowe. W tym kontekście okoliczność, że bank jednocześnie zastrzega dla siebie dodatkowy zysk pochodzący ze spreadu ma wtórne znaczenie. Innymi słowy, gdyby bank – zgodnie z umową - ustalał w swoich tabelach kursowych taki sam kurs przeliczeniowy do wypłaty i spłaty kredytu (kurs pozbawiony spreadu), nadal mielibyśmy do czynienia z niedozwolonymi postanowieniami umownymi w tym zakresie, bo to bank bez żadnych ograniczeń ustalałby te kursy. Zatem odjęcie części postanowienia dotyczącego marży banku zmienia istotę całego postanowienia, które pierwotnie daje bankowi możliwość samodzielnego i nieograniczonego ustalania kursów przeliczeniowych, a po postulowanej przez bank modyfikacji odwołuje się do obiektywnych kursów ustalanych przez NBP.

Stanowisko zawarte w pismach procesowych strony powodowej w odniesieniu do braku możliwości podzielania klauzuli przeliczeniowej było rozbudowane, zawierało odniesienie do wykładni językowej, funkcjonalnej oraz do orzecznictwa TSUE. Ostatecznie Sąd położył główny nacisk na niedozwolony charakter klauzuli ryzyka kursowego i nie odniósł się szczegółowo do podnoszonych przez stronę powodową argumentów, co jednak nie zmienia faktu, że to kolejna już wygrana Klienta Kancelarii.      

 

Wyrok nie jest prawomocny.

Sprawę prowadzi r. pr. Blanka Kowalczyk