Wyrokiem z dnia 26
stycznia 2023 roku Sąd Okręgowy w
Poznaniu (SSO Michał Grześkowiak) w sprawie o sygn. akt XVIII C
1394/21 uwzględnił w całości żądanie
główne pozwu i zasądził od mBanku S.A. na rzecz Powoda całą kwotę dochodzoną
pozwem wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, ustalił, że umowa kredytowa
jest nieważna oraz obciążył Pozwanego kosztami procesu w całości.
Sporna
umowa zawierała nie tylko niedozwolone klauzule ryzyka kursowego i spreadową
ale również klauzulę zmiany oprocentowania. Co więcej, umowa ze względu na
wysokość kredytu stanowiła umowę kredytu konsumenckiego, a w pozwie
wykazaliśmy, że wyliczenia dotyczące całkowitych kosztów kredytu pomijały znany
bankowi spread, co z kolei dawało podstawę do przyjęcia sankcji kredytu
darmowego.
Sąd wskazał, że umowa kredytu indeksowanego do CHF z 2006 roku jest
sprzeczna z naturą stosunku gospodarczego z uwagi na dowolne wyznaczanie kursów
przeliczeniowych przez bank, a także z zasadami współżycia społecznego ze
względu na obciążenie konsumentów nieograniczonym ryzykiem kursowym i brak
rzetelnego pouczenia ich o zakresie tego ryzyka.
„Przyznać dodatkowo trzeba, że oferowanie podobnych produktów przez
pozwanego nie mogłoby się obyć bez wyzyskania zaufania, jakim w społeczeństwie
cieszyły się wówczas banki. Uznawano je za instytucje zaufania publicznego, co
deklarował nawet formalnie ustawodawca przyznając im szereg uprawnień daleko
ingerujących w wolność jednostek (choćby prawo wystawienia bankowego tytułu
egzekucyjnego). Jest jasne, że zaufania tego bank nadużył, mamiąc powodów
niższym oprocentowaniem umowy, przemilczał niebezpieczeństwa, jakie były z nią
związane. Nie było to działanie lojalne i rzetelne, jako takie naruszało zasady
współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.). Umowa, oprócz wymienionych, niejako
kluczowych dla jej istoty postanowień waloryzacyjnych, jest tak skonstruowana,
by całkowicie uzależnić od siebie powoda. Powodowi pozostawało ją jedynie
wykonywać, niezależnie od tego, czy wysoki kurs fanka pozbawia go połowy
dochodu, czy całego. Nie jest to umowa uczciwa. Bank nie powinien był oferować
takiego produktu konsumentom. W państwach zachodniej Europy, gdzie instytucje
państwowe i etyka biznesu nie były tak beznadziejnie słabe jak w Europie
Środkowej nie powstał w ogóle problem „frankowy”. Były to toksyczne produkty
przeznaczone na rynki biedniejszej części społeczeństw Europy”.
Wyrok nie jest prawomocny.
Pozwany złożył apelację.
Sprawę prowadzi r. pr. Blanka
Kowalczyk